Humor po śniadaniu!
Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy:
- Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją:
- To pestka! Gdyby pan słyszał jej matkę!...
Pani kazała opowiedzieć Jasiowi jakiś wierszyk.
Jasio mówi:
Może, polskie morze,
stoi w tobie dziewczę hoże.
A w tym morzu świsty, gwizdy,
woda sięga jej do kolan."
- Jasiu, gdzie tu rym?
- Rym będzie jak będzie przypływ...
Mężczyzna myje swój samochód, wyciera, przytula i że smutkiem gładzi
go po drzwiach. Sąsiad go pyta:
- Sąsiedzie, sprzedaje pan swój samochód?
- Nie, moja żona zrobiła prawo jazdy.
Dumny ojciec do synka:
- Bocian przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ja zobaczyć?
- Później, pokaż mi najpierw bociana.
Pani pyta dzieci jaki zawód chciałyby wybrać.
- Lekarz, aktorka, modelka, policjant... odpowiadają dzieci.
- Mamo, mamo - kup mi małpkę. Proszę!
- A czym Ty ją będziesz karmił synku?
- Kup mi taką z Zoo, ich nie wolno karmić...
- Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia.
- Bo nie mogę się obudzić na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni jak śpię.
W przedziale siedzą: matka z córką, generał i żołnierz.
Nagle wjeżdżają do tunelu i słychać plaśnięcie. Co myślą poszczególne osoby:
Matka: Któryś z panów dobierał się do mojej córki a ona wymierzyła mu w policzek.
Córka: Oho, mama ma jeszcze powodzenie.
Generał: Żołnierz skorzystał a ja dostałem.
Żołnierz: Jak jeszcze raz wjedziemy do tunelu to znowu dam generałowi w pysk.
Po powrocie spotkali się i wymienili doświadczeniami. Zaczął ksiądz:
– Kiedy znalazłem niedźwiedzia, poczytałem mu katechizm i pokropiłem wodą święconą. W przyszłym tygodniu idzie do I Komunii.
– Baco, macie takiego małego pieska i wieszacie na furtce napis: "Uwaga Pies"?
– A bo mi go już 3 razy zdeptali!
Humor po kolacji
Piotruś był już na tyle duży, że można go było samego posłać na plebanię, by dostarczył coś księdzu. Mama tłumaczyła mu, jak ma się zachować:
– Jak tylko ksiądz proboszcz otworzy drzwi, powiedz – Niech będzie pochwalony.
Po powrocie synka, mama pyta:
– Zrobiłeś wszystko, co ci powiedziałam?
– Nie, bo księdza nie było w domu. Otworzyła gospodyni, więc powiedziałem – Zdrowia Maryjo ...
Rozmawiają dwaj koledzy:
– Mój pies, jak wraca ze spaceru, to naciska nosem o dzwonek, żeby mu otworzyć drzwi – tak go wyszkoliłem.
– Mój nie musi, ma swoje klucze.
Mama pyta Rafała:
– Rafałku dlaczego jesteś taki smutny?
– Bo śniło mi się, że szkoła się paliła.
– Nie smuć się, to tylko sen!
– Właśnie dlatego jestem smutny.
– Jestes taki niedobry, weź przykład z ojca!.
– Ale ojciec siedzi w więzieniu.
– Tak, ale niedługo wyjdzie za dobre sprawowanie!
Podczas lekcji religii w klasie pierwszej katecheta pyta dzieci:
– Powiedzcie, kto to jest: wszystko widzi i słyszy.
Zgłasza się mały Antoś i bez namysłu odpowiada:
– To jest na pewno nasza sąsiadka.
Do domu bogatego małżeństwa wtargnęli rabusie.
– Złoto jest? – pytają.
– Jest – mówi mąż – 102 kg.
– To nie gadaj, tylko dawaj!
Mąż odwraca się w stronę sypialni i głośno woła:
– Irenko, złoto moje, wstawaj! Panowie przyszli po ciebie!
– Stefcio czy to prawda, że twój dziadek stracił język podczas wojny?
– Prawda.
– A jak to się stało?
– Nie wiem, dziadek nigdy nam o tym nie opowiadał.
Lekcja w szkole w czasach paleozoiku. Nauczycielka wykuwa na kamiennej tablicy pytanie: Ile to jest 1+2? Wzywa do odpowiedzi Jasia. Ten nie zna odpowiedzi i zastanawia się. Nagle słychać straszny huk i unoszą się tumany kurzu. Nauczycielka pyta surowo:
- Dzieciaczki! Kto rzucił ściągę?!
Władzo, szybko! Tam za rogiem ulicy... - wołają dwaj zadyszani chłopcy do przechodzącego policjanta.
- Co się stało?
- Tam... nasz nauczyciel...
- Wypadek?!
- Nie... on nieprawidłowo zaparkował!
Michał spóźnia się pół godziny na lekcję języka francuskiego.
Nauczycielka pyta :
- Co się stało ?
- Napadł na mnie groźny bandyta z karabinem w ręce!
- To straszne! - mówi nauczycielka - A co było potem?
- Zabrał mi zeszyt z zadaniem domowym!
Wideo jest umieszczone na serwerach YouTube i może być w danym momencie niedostępne!